Sonett-Forum

Normale Version: Adam Mickiewicz: Sonety Krymskie 13
Du siehst gerade eine vereinfachte Darstellung unserer Inhalte. Normale Ansicht mit richtiger Formatierung.
Adam Mickiewicz
1798 – 1855 Polen/Litauen


Sonety Krymskie

XIII - Czatyrdach

Mirza

Drżąc muślemin całuje stopy twej opoki,
Maszcie krymskiego statku, wieki Czatyrdachu!
O minarecie świata! o gór padyszachu!
Ty, nad skały poziomu uciekłszy w obłoki,

Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki
Gabryjel pilnujący edeńskiego gmachu;
Ciemny las twoim płaszczem, a janczary strachu
Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki.

Nam czy slońce dopieka, czyli mgła ocienia,
Czy sarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy -
Czatyrdachu, ty zawsze głuchy, nieruchomy,

Między światem i niebem jak drogman stworzenia,
Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy,
Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia.



XIII. Tschatyr Dagh

Mirza

Der Moslem zollt dem Felsen füßeküssend acht,
Der Berge Herr und Hüter, Minarett der Welt,
so hoch, wo nur die Wolken ziehen aufgestellt,
Du höchster Mast des Krimschiffs, großer Tschatyr Dagh

Hälst selber vor der Tür des Himmels eisern wacht,
wie Gabriel, und hart dein Blick herniederfällt,
Wie der Janitscharen wenn die Klage gellt.
Von Wolken weiß bestickt dein Haupt und goldentfacht.

Ob Nebel uns umhüllt, ob uns die Sonne dörrt,
Macht eine Schreckenplage unser Korn zunicht,
Du, Tschatyr Dagh, stehst fest und taub und ungestört,

und ob um Gnade irgendwer zum Himmel spricht,
nach oben zeigst du nur, wem diese Welt gehört
und weist nur auf des Schöpfers heiliges Gericht.